Ta strona została uwierzytelniona.
CHÓR.
Trza zrobić, jako inksza Wola:
skojarzyć dwa zaprzęgi,
dwie sąg zwieść do hańtego pola
na ugór.
SOŁTYS.
Przykazom koniec, — ktoś ta słucha,
MŁODA.
A dyć prawicie głośno.
SOŁTYS.
Ty, co się hańbą plamisz sprośną,
dziewko, zmilkłabyś raczy.
MŁODA.
Zaś znowu Sołtys mnie się haczą,
bo wam nie w porę, żem zmiarcyła,
co się tu znaczy.
SOŁTYS.
Znaczy się, że Wam Biada; —
znaczy się, że Ci nakazuję
przemilczeć, coś słyszała,
bo trza, by się ofiara stała
na hańtem polu, co księdzowe.
MŁODA.
A ino, zaś bymta słuchała,
jeśliście mędrek, niech wam starczy;
ja powiem.
SOŁTYS.
My zrobimy swoje;
ty harna harno nosisz głowę;