Ta strona została uwierzytelniona.
jak się wlec będziesz z żebraniną,
bo cię wyżeną stąd, —
to popamiętasz głupstwó twoje,
grzech a błąd.
MŁODA.
Łatwo nad cudzą zdziwiać winą,
skorzyście, patrzcie ino,
byście nie stali się przyczyną,
ludzkiego nieszczęścia!
SOŁTYS.
Czas, żebyś sobie rozum wzięła
i poszła precz we światy!
MŁODA.
Pójdę precz — kiej będzie potrzeba;
a wy się to spytacie gdzie, —
to nie wasza rzecz, — —
może przy drodze szukać chleba!
Możem ta trochę już pojęła,
co z tego gadania,
jenom się tak tęgo zawzięła
do ostatniego bronić
i wszystkie wypominania
wszystką siłą precz gonić; —
wyście mi dziś już drugie swaty
Sołtysie, —
jakaż to konieczność?
SOŁTYS.
Z tobą co gadać; wstyd kto się para;
nie pytaj nad kim Boża kara.
Spełnienie klątwy nie daleko,
MŁODA.
Klątwa, — !?