Ta strona została uwierzytelniona.
MATKA.
Wy mi się podajecie sama,
jeźli co prawdy w tej przyganie.
MŁODA.
Prawda, co prawda; stanę za nię.
MATKA.
A toście z gębą; żeście młodzi
nie dziw, jak sobie poczynacie:
jeno, że nie tu wam komora,
szukajcie indziej, —
MŁODA.
Wy skąd skora?
mnie co powiadać? tak mnie znacie!!
aboż co wiecie, co mnie trzyma?
co mie tu wiąże!!? z kim!!?
MATKA.
Zaś znów niema
tobie kochanków.
MŁODA.
— mnie precz gonić?
i to wy, co myślałam wkiedy,
wy mnie będziecie bronić,
przez moje dzieci, — !! —
MATKA (z krzykiem).
Dzieci czyje?!!
MŁODA.
Ot idzie, niechże wam nie kryje! —