Ta strona została uwierzytelniona.
MATKA.
..............
Widzę już wloką się z ukrycia,
mary piekielnych gości —
i stają przed wrotami temi
..............
KSIĄDZ.
Tyle jej szczęścia, co na ziemi
dłoń jej człowiecza może dać;
niech się pocieszy znikomemi
radości.
Jej to wieczyście z potępionemi
w piekielnych ogniach stać;
ona i dzieci.
MATKA.
Dzieciż to twoje,
krew twoja.
KSIĄDZ.
Złud przynęta!
Miłość ojcowa, miłość święta,
dla mnie straszliwych klątew wzywa,
przeklęta....
MATKA.
Serce się w trwodze zlękłe zrywa,
dzieci i ona tobie miła.
KSIĄDZ.
W kochaniu, w łasce ze mną żyła.
MATKA.
Błogosławiący,
ród żywiący,