Ta strona została uwierzytelniona.
MATKA.
Chcesz precz!?
MŁODA.
Tej chwili.
MATKA.
Dzisia jeszcze?!
MŁODA.
Gdy się będziecie sposobili
do drogi — ja też rzeczy zbiorę,
zamknąwszy się w komorze;
nie chcę by wiedział.
MATKA.
Gdzie pójdziesz?
MŁODA.
W obce światy, —
najdalej, — —
Zmilczcie, żem tu była
słyszę, że wraca.
(Wybiega; ze sieni wraca ksiądz).
KSIĄDZ.
Mówią, że sprząta tu pokoje,
czyliżby tutaj! — drzwi otworem!
matko!
MATKA.
Ja okna uchyliła,
i może przeciąg drzwi rozchybał.
KSIĄDZ.
Jeno, żem nigdzie jej nie zdybał,
ni w sionce, ni w komorze.