Ta strona została uwierzytelniona.
próbójcie ano tu, obstoicie?
ja też nie dzisiejsza.
PUSTELNIK.
To się może bez to nie żeni.
DZIEWKA.
Kuba? — niewiem.
Cóżeścieta se wzieni
mi się pytać?
PUSTELNIK.
Może co, — jako?
DZIEWKA.
Ano później ta kiedy
was nawiedzę. —
(Dziewka, pobrawszy swoje, odchodzi w stronę gościńca. Z wrót plebanii występuje młoda, przybrana w strój biały odświętny, trochę z miejska; dziecko mniejsze niesie na ręku, starsze wiedzie za rączkę; dzieci są również jak ona przybrane bialutko i wystrojone; na główkach mają wianuszki z kłosów).
PUSTELNIK.
Bóg z Wami.
MŁODA.
Bóg nademną.
PUSTELNIK.
Idziecie pono sami, hań.