Ta strona została uwierzytelniona.
KSIĄDZ.
Chodziłeś po co? —
PAROBEK.
Z rozkazania —
KSIĄDZ.
Gdzie poszła!!
PAROBEK.
Szła tam, hań, kaj poniosłem wprzódzi,
co rozkazała nieść.
KSIĄDZ.
Jej rozkaz! — co?!
PAROBEK.
Te brzemiona dwa,
co to je Sołtys zakupili.
KSIĄDZ.
Paliwa, łuczyw?
PAROBEK.
Ciężkie licho!
KSIĄDZ.
Ogień! — Ofiara!
PAROBEK.
Kiejby ta pani co paliła.
KSIĄDZ.
Co wiesz, co — jak?