Ta strona została uwierzytelniona.
stoi. Chwytają kamienistą grudę ze skopanego zagonu i zarzucają ją gradem pocisków).
CHÓR.
Haj, no! — zaprzyjcie wrota!
przeleci bez natonie!
MŁODA.
Ha psy! — Gazdonie!
CHÓR.
Ty przeniewiero!
Jesteś pod plebaniją!
toś mało miała we wsi chłopów,
żebyś tutok chodziła?!
MŁODA.
Ha psy! ubiją, ubiją!
Bóg Was siarczystym ogniem spali!
CHÓR.
Toć na to dziecka płodziła,
żebyś je w ogniu paliła!?
Masz, masz, naści, naże — !
MŁODA.
Gruz się wali — Jezu, Maryjo!
CHÓR.
Padła — leży raniona
— żegna się — krwią się maże
— o kona!...
(Chłopstwo się rozstępuje; widać młodą, jak leży na schodkach plebanii po-