Ta strona została uwierzytelniona.
przecz tu stare zwlekłeś kości;
skąd tu bywasz
z legionami.
W on czas, kiedy odlot ptaków,
jakoby żórawne klucze,
wiódł Polaków, gnał Polaków
coraz dalej polskich szlaków
na te burze, na te burze.
I wichr w oczy i grad tłucze,
żórawne się łamią klucze,
żórawne się skrzydła łamią.
Serce zbrzydło, miłość zbrzydła,
ciało skłóte, serce strute,
ot i połamane skrzydła
ożarły się syto sępy,
miłość strzępy, serce strzępy
nie szukasz pomocy rodaków,
jakoż zarabiasz na strawę,
jak się żywisz
okruchami. kruszynami,
czyja łaska, czyja wola.
Stawam u tych skał podnóża,
w progu Sławy,
jem chleb łzawy,
chleb żebraczy,
Bóg mnie raczy, Bóg mnie raczy.
Dola.
Nieszukam pomocy rodaków.
Padły orły, zgasły łuny,
ożarły się syto sępy