Strona:PL Stanisław Wyspiański-Noc listopadowa.djvu/032

Ta strona została uwierzytelniona.


opodal przedmiejskich kopców
i to jest umówiony znak.
Iluż was tu jest chłopców?
Stu sześćdziesięciu?

CHÓR PODCHORĄŻYCH

Tak!

WYSOCKI

Są wszyscy?

CHÓR PODCHORĄŻYCH

Wszyscy są.
Patrz, pełnią się korytarze...

WYSOCKI

Dostajecie do działania część lwią:
trza rozbroić trzy pułki ułanów,
most zająć, omylić straże.
Dam naboje, sam sprawię waćpanów.
Potem zejdziem na miejski szlak.

(do nowych, którzy nadbiegli)

Imać za broń!

CHÓR PODCHORĄŻYCH

Za broń!!

WYSOCKI

Czas mija, nie trza dzieła odwlekać.
Przelecimy koło Belwederu ku miastu,
by przedostać się do Arsenału.
Zaliwski Arsenału dobędzie.

PALLAS
(szeptem za jego uchem)