Strona:PL Stanisław Wyspiański-Noc listopadowa.djvu/034

Ta strona została uwierzytelniona.


na krzyż pasy przez pierśne kolety.
Już się stawią we czwórki-kwadraty,
Już w rząd długi wyciągli się sznurem
a wesołym radują się chórem.

WYSOCKI

To dziś, — do broni! za giwery!
Bajonety nasadzić!
W podwórzu się gromadzić,
przeć do wrot!
Żeby wrot wam nie zamkli, — w lot!
Dostaniecie ładunki u bram.
Ja z wami, — ja powiodę was sam!
Do broni, godzina wybiła,
przy nas Potęga, Siła.
Za wstyd, za lata niewoli,
za lata, lata łez
przywłaszczycielom kres!
Miecz wyoralim z roli,
Będziemy tym, co naszą łamali cześć,
grób grześć,
na piersi kolanem sieść
i łamać kości.

PALLAS

Będziesz nieśmiertelność mieć!

WYSOCKI

Wnijdziecie do nieśmiertelności!
Hej dzieci, męże, rycerze!

PALLAS

Niech każdy płomieniem płonie,