Strona:PL Stanisław Wyspiański-Noc listopadowa.djvu/059

Ta strona została uwierzytelniona.


KURUTA

Wiem kto jest.

W. KSIĄŻE

Co mnie to?
Niczem nie jest.

GENDRE

Addio!

(odchodzi)
W. KSIĄŻE

Włóczęga, hołota,
człowiek podły, — potrzebna nam jest jego cnota.

MAKROT
(wchodzi)
KURUTA

A ty masz dla mnie co — ?

MAKROT

Dla księcia słowo.

KURUTA

A czemu dla mnie nie — ?

MAKROT

Dla majestatu.

KURUTA

No tak, ja ci pozycyę dał.

MAKROT

Więc za umową
działam, — sekret.

KURUTA

Daj go katu, — —