Ta strona została uwierzytelniona.
precz wy odemnie, precz, — krew mi wyssali,
krew moją carską żłopać przyszli tu i tu chłeptali,
duszę wy moją brali w szpon; — piekła szatani
i wlekli w noc. — — —
(wypędza obydwóch)
Ja sam, — — skąd czekać mnie zwiastuna?
i kto wyzwoli z mąk — — ? —
(widać łunę)
Co to? — — Pożarna łuna, —
— gaśnie, — zapada, — — — znów snop iskier bucha.
Cisza, — — i coraz noc, — — i pustość głucha.
(dzwoni)
A co?
OFICER SŁUŻBOWY
(wchodzi)
(salutuje)
(salutuje)
Raport złożony, — pożar ugaszony.
Na Solcu płonie szopa pusta, — trochę słomy.
W. KSIĄŻE
Słomiany ogień, — zgasł, —
OFICER SŁUŻBOWY
Cztery szwadrony
powróciły.
W. KSIĄŻE
Pożaru powód — ?
OFICER SŁUŻBOWY
Niewiadomy.
W. KSIĄŻE
Jakto — ? — Ha, — nic, — — tak, — nic niewiadomo;