Ta strona została uwierzytelniona.
GOSZCZYŃSKI
Przykuł mnie zwrokiem.
NABIELAK
On wie i czuje.
GOSZCZYŃSKI
Patrz — drgnął, — to koń się wspina — !
NABIELAK
To cienie drzew.
GOSZCZYŃSKI
Bije godzina.
Przystanęli tak bohaterowie młodzi
na ogrodzie w bolesnej zadumie
a oto przy drzew śpiewnym szumie
niewiast dwie pośrodkiem przechodzi.
Idą środkiem, śród młodych szeregu,
idą wolno ujęte uściskiem....
Nie powstrzymać tajemnic w ich biegu...
Noc ta dziwnem przemawia zjawiskiem:
DEMETER Z CÓRKĄ KORĄ ŻEGNA SIĘ:
KORA
Powiedzie mnie Orkus w noc,
w świat ciemny wichrów burz;
nie zaznam słońca już,
nie zaznam twoich ust, twych ócz;
o matko, żegnaj dziecię.
DEMETER
Żegnaj mi dziecię, żegnaj córo;
Orkus cię czeka, Orkus wzywa,