Ta strona została uwierzytelniona.
KORA
O matko, — letnią wrócę porą.
DEMETER
Do lata, wiosny czekać długo.
KORA
Muszę do czasu tam być sługą
i muszą jemu żoną.
DEMETER
Pierwej-że z matką twą rodzoną
być tobie wolną i dziewiczą,
niż tam w podziemiu niewolniczą.
KORA
O matko, przedsięś przepomniała:
w ogniach miłości stoję cała, —
czas bym odeszła już.
Zegnaj mi, — żegnaj matko dziecię;
z wiosną mię drugą znów ujrzycie.
Odchodzę precz w kraj snów.
DEMETER
Odchodzisz w ciemnie wichrów, burz;
nie zaznasz słońca już....
KORA
Za drugą wiosną wrócę znów.
Tu przystanęła zapłoniona,
Z objęć się matki uchyli;
przejrzysta kryje ją zasłona
a w zadumanej jej postawie
widać, że łzami mówi prawie;
a z ócz i czoła to zgadywać,