Strona:PL Stanisław Wyspiański-Noc listopadowa.djvu/135

Ta strona została uwierzytelniona.


LELEWEL
(zamyślony)

Któż — ? Czartoryski, — ja, — Niemcewicz. —
Lubecki może — ? — Rzecz się złoży.
Sejm trzeba zwołać. — — Palec Boży. —
Chłopicki! — — Sprawa się zaczyna.
Późno.

(patrzy ku zegarowi)

Już dziewiąta godzina.

HERMES
(wchodzi we drzwi z prawej)
(do pokoiku ojca Lelewela)
LELEWEL
(wstaje)
(chwieje się)
(idzie do okna)
(stoi chwilę przy oknie)
(odchodzi od okna)
(ku stolikowi)
(usiada)
(zegar poczyna bić dziewiątą)
(Ze drzwi z prawej)
(wychodzi:)
HERMES
(prowadząc starego Ojca Lelewela)
OJCIEC
(idący za Hermesem ku drzwiom w głębi)
(zatrzymuje się w pół drogi)
(po za krzesłem syna)