Strona:PL Stanisław Wyspiański-Noc listopadowa.djvu/136

Ta strona została uwierzytelniona.


OJCIEC

Nie czekaj, ztamtąd nikt nie wraca.
Żywemu tobie żywa praca.
Nie czekaj, — jestem marny cień
i zgasnę skoro błyśnie świt.
Padam, jak pada stary pień,
skruszały, zgnębion wielą lat.
Bierz jeno żywą szybką myśl
i gotuj Czyn i sposób Czyn
spólnością, zgodą kurnych chat.
Goń szybką myśl, — myśl lotny puch,
przegania wichrem świat.
O spiesz, o spiesz, myśl lotny puch,
gnana w przestrzeniach wichrem burz.
Ockniesz się jutro w klątwie strat
a wtedy pojmiesz głębie win:
czem będzie jutro, czem jest dziś,
gdy błyśnie szary świt....

LELEWEL
(zadumany)

Jak starożytny grecki myt,
nieznany mężom życia bieg
i niezgadniony kresny czas,
gdy Kloto dzierga krosien ścieg.
Dzisiajże starzec ciężko legł,
gdy się obudza żądza mas
i pędem rwie i naprzód rwie
spólnością wszystkich klas.
Trzebaż, abym ja ognia strzegł
a ręce moje załamane