Ta strona została uwierzytelniona.
MARYNA
- a pan na Pegazie, na chmurze.
- Mnie się zdaje, — że coś jest...
POETA
- tam?!
MARYNA
- tam, — tu! — w całej polskiej naturze
- przemiana
POETA
- obserwacya?
MARYNA
- ja wróżę
POETA
- ach, wierz pani i ja też przemieniony
- a jeszcze sobie nie wierzę
- i choć wszystko pani mówię szczerze,
- to przed sobą prawdę własną kryję
- i we mgle jakowejś żyję.
- Tyle się podłości i głupoty
- koło mnie wlokło jak psów,
- czepiało się moich rąk,
- czepiało sie moich nóg;
- z tylum już zawracał dróg
- dla mgieł, dla nocy, ciemności!
- Oszaleć, — bo wszędy czuję
- ten ustrój poetyczności
- i wszystko we mnie tańcuje:
- mgły i smutek i podłości, —
- i na skrzydłach mi cięży
- ciężar jakby cudzych łez: