Strona:PL Stanisław Wyspiański-Wesele 218.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
POETA
pędzi! — — —
GOSPODARZ
cicho, — świta, świta, zorze!
prawie widno — to On — Boże!
On, On, — cicho, — Wernyhora. —
W pokłon głowy, prawda żywa,
Widmo, Duch, Mara prawdziwa
POETA
świtanie na lutniach gędzi
PAN MŁODY
tętni
PANA MŁODA
jedzie
GOSPODYNI
tętni
CZEPIEC
— pędzi

(Wszyscy w nasłuchiwaniu, pochyleni ku drzwiom i oknu,— w ogromnej ciszy, w przejęciu)

GOSPODARZ
— — — — — — — — —
Słuchajcie, kochani dzieci, —
ażeby to była prawda:
że Wernyhora tam leci
z Aniołem, Archaniołem na czele;
że tej nocy, gdy my przy muzyce,
przy weselu, gdy my w tańcowaniu,
tam, kędyś, stało się tak wiele: