Strona:PL Stanisław Wyspiański - Lelewel.djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.

DRUZIEWICZ. (znacząco)

Aha! wyrazisto!
— księżna u siebie spocznie
(wskazuje drzwi salonów)

SAPIEŻYNA. (do Falkowskiej)

Venez . . . .

FALKOWSKA. (tłomacząc się).

Gorliwość przyjaźni . . . .

SAPIEŻYNA. (kończąc swoje)

…Do moich dam,

FALKOWSKA. (rozglądając się po pokoju)

Un conp d'oeil.

DRUZIEWICZ. (pod nosem)

Wściubska, — i draźni! —

(panie idą na prawo na górne pokoje, — Druziewicz na lewo,…)
(turkot powozu) — (wchodzi książe Adam, wzburzony) — (z bocznych drzwi nadbiega zaniepokojony Druziewicz).

KSIĄŻE ADAM. (siadając)

Ach!

DRUZIEWICZ.

Książe pan powrócił tak niespodziewanie…

KSIĄŻE ADAM.

Zostaw mnie mój kochany.

DRUZIEWICZ.

Na górze są panie
zgromadzone… czy mam je uwiadomić…

KSIĄŻE ADAM.

Nie, — chcę być sam.

DRUZIEWICZ.

A może, gdyby zeszła księżna matka.

KSIĄŻE ADAM.

…Chcę być sam…