Strona:PL Stanisław Wyspiański - Lelewel.djvu/42

Ta strona została uwierzytelniona.

te nici powikłane, w rytm, w system powiąże.
Jest idea, — jest powiem święcie alegorya!

BARZYKOWSKI.

Co mówisz, książe królem! ach więc polska glorya
 . . . byłaby już, jak pewna, . . . .

KSIĄŻE ADAM.

Panie, stróna rzewna
jęczy we mnie, gdy widzę pana tu przed nami.
Pan jesteś antytezą tego, co ja robię
i tego, co ja myślę, — lecz ja się sposobię
pana kochać.

LELEWEL.

O książe dość słów,
dość powiedzeń!
Ja wiem, . . . co jest zmyślone; ja znam tajnych wiedzeń
sieci, — ja mam być uwięziony
i to jeszcze tej doby

NIEMOJOWSKI.

Z rozkazu ? —

LELEWEL.

Książęcia!

KSIĄŻE ADAM.

Pan wiesz — co! . . . .?

LELEWEL.

To do rozpoczęcia
paktowań, znów daleko.

NIEMOJOWSKI.

Książe owe listy
przy mnie dysponowane . . . .

MORAWSKI.

To jest oczywisty
zamach stanu,

NIEMOJOWSKI.

To list jeden, o książe jakiż rozkaz drugi?