LELEWEL.
Rozpoznaję w panu
zdolności, których będę wiedział, jak mam zużyć. —
Pan chcesz być pierwszy!
DEMBIŃSKI.
Będę!
LELEWEL.
Zobaczymy! —
Książe jest nieobecny — a jest ocalony —
do Warszawy nie wróci...
DEMBIŃSKI.
Pan mnie chcesz omamić.
LELEWEL.
Ja księcia ocaliłem sam.
DEMBIŃSKI.
Kłamstwo!
LELEWEL.
Bóg osądzi.
DEMBIŃSKI.
........
O panie — jeden z nas tu straszno błądzi, —
pan ocaliłeś księcia?! — Pan któryś nastawał
z klubem na nas? — — Pan klub w szachu trzyma?
Panżebyś swoich zdradzał?...
LELEWEL.
Dla mnie moich niema!!
........
Zdradzam tych, którzy czystość dusz swoich zkazili.
Bóg, co mi serce dał, zdradzić mi każe; —
jeno nie zdradzam Polski! — Przyjmuję potwarze; —
klnijcie mnie wy,
co Polski jesteście grabarze!
........
Więc mają się odrzucić precz serca i dłonie,
co są zdolne do działań, a nie mają steru?