Ta strona została skorygowana.
Ten mnie człowiek podeptał i zranił;
tworzenia i siła i męka
zamknięta w tym człowieku olbrzymie.
FORNARINA
Chodź do domu.
RAPHAEL
Nie wołaj, bym wrócił.
Gdzie dom mój? — I cóż mi po domie?
Wszystko, com budował świadomie,
skarlało; czem się cieszyłem,
upadło w nagłym pogromie.
Umarło wszystko, czem żyłem. —
Wszystkie moje rozpierzchły rojenia.
Słabe, — za słabe kolumny.
On jeden, — on jeden dumny.
FORNARINA
Co gadasz? — Masz tyle znaczenia
człowieku!
RAPHAEL
Duch się mój zmienia.
Lecą moje rojenia do trumny,
w gruz się walą za słabe kolumny;
teraz czuję siłę, moc tworzenia.
Teraz — a wszystko zburzyć,
zaniszczyć, — w prochu powalić,
co dotąd wydałem ze siebie;
iść dalej, iść dalej — z tą siłą,
chociażby o suchym chlebie;
ty ze mną, ty będziesz silną?