Drżę cała, — serce moje bije silnie bardzo.
Tyżeś to Nerestanie? — Tyżeś upragniony — — ?
Ja, ja, to ja, — nieszczęsna, przez ciebie zdradzony!
Leż u mych nóg.
Umieram, Boże! —
Ja!! — — Pomszczony!!
Precz stąd. — Nie mogę. — Ach cóżem uczynił...?
Sprawiedliwość. — Zabiłem. — Zabijam kto zdradza.
Ha, ha! To jej kochanka los tutaj sprowadza,
by dopełnić uciechy mej. O pomsto, bywaj!
Zbliż się, wydzierco szczęścia, przeklęty w twym czynie;
wzgardą żyjący wrogu, zjawiłeś się ninie,
bym twą bezczelną dzielność zdrajcy miał w podziwie?!
Szedłeś, byś mnie znieważył, oszukał fałszywie.
Wraz otrzymasz nagrodę; bądź gotów ją przyjąć.
Męki przejdziesz jednakie ze mną, któreś zadał.
Niewdzięczny, za nieszczęście to, że twoją winą...
Dan już rozkaz stracenia?