przez waszą pychę znajdę własną siłę,
choćby mi drogę sto mieczów grodziło.
[.................]
O wstydzie! cóżem jest? o cóżem winna?
O cóżem winna, że mnie tak chowano?
O matko, ojcze, — z Was mam myśli wiano,
a mówią mi, ciskają w twarz obelgą,
własną myśl waszą w hańbę piętnowaną.
We mnie byliście wy, moi jedyni,
gdy z waszej ręki czyn, mnie winną czyni.
Jakoż mam myśleć i serce me jako
ma bić? — strwożona jestem, drżę z lęku.
O czemuż topór ten puściłam z ręku?
O nienawidzę!! a! to jest więzienie!
On mi powiedział: czyli mam sumienie!?
Ha dreszcz mną wstrząsnął. Przed czem? Drżę w tej chwili.
Czyliżem w grzechu, w błędzie jakim była?
Czyli to zbrodnia, którąbym spełniła?
przeklęty zamek! — — Takem się cieszyła! —
[.................]
Bądź pozdrowiona Słowem Wiary.