Strona:PL Stefan Żeromski-Pomyłki 018.jpg

Ta strona została skorygowana.

niebem. Obejmujemy je oczyma, pamięcią, marzeniem. Nazwy senne, tylekroć pamiętne — Wawer, Ostrówek, Kępa Gliniecka, Dębe Wielkie... Jakieści dawne wyrazy, w których zawarta jest nieprzebrana radość, krzyk, ponad tysiącem lat bytu plemiennego najbardziej uniesiony, — polatują w falach ciepłego wietrzyka z tamtej, zawiślanej strony, lecą od tamtych kościelnych wież:

«Z wiosennych kwiatów niech koronki wiją
Na laur żołnierzom dziewic naszych ręce.
Niechaj łzy starca i krzyki dziecięce
Błogosławieństwem w szczyty niebios biją,
Niech zagrzmią dzwony i organy szyją
Nadętą w hymny uderzą,
Sztandar nad każdą niech zabłyśnie wieżą —
Moskal pod Wawrem pobity»!

Niezmierne nadwiślańskie topole o pniach rytych i rzniętych szczelinami i szwami w zestarzałej korze, pisanych szczerozłotem, bronzem i miedzią, stoją po obudwu stronach drożyny, a zeszły się tak i tak zbliżyły siostra do siostry, iż można od jednej do drugiej dostać rozłożonemi rękoma. Opancerzone grubością niezmierną jakoby karacenowych zbroic, nabite chropawemi guzami, które tam i sam rozrastają się w bulwy, narośle, jakieś bolaki, garby i sęki, — pełne czarnych dziupli, z których głębi białe drzewo zeschnięte, jak śnieg się łyska, te pnie, nieogarnione dla rozwartych barów piąci chłopa, rozwalają się wyżej w odnogi, siodła, widły, mnożą się w konary, w gałęzie, wici i pędy. W niektórych z tych śniatów sedno rozdarło się i miazga wnętrza próchnem się w trawy wysypała, a pusta czeluść otworem stoi, w której człowiek snadnie może się ukryć. Tymczasem