Strona:PL Stefan Żeromski-Puszcza Jodłowa 18.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

się, na dziada zeszedł i w przydrożnym sypiał rowie.
Widzę cię we wspomnieniu, świątyńko mała, dawnego eremity domku, kołysko moich, — żal się Boże! — poezyj...
Otoczona zewszechstron płotem z żerdzi jodłowych, stoisz pośrodku łąki pachnącej. Drzwi twe dawno spróchniały, zamek ich zardzewiał i już nie spaja połowic. Wiatr, nieznoszący tajemnicy i zamknięcia, rozwalił je we dwie strony, przyparł do ścian i raz na zawsze otworzył. Zgniły i zapadły się drzwi w podłodze, prowadzące do sklepu — pod ziemią. Oglądaj każdy, ktoś ciekaw, co tam jest w głębi! Leżą na dnie wyschłe, suche, w zbutwiałej trumnie zwłoki niewiadomego polskiego rycerza. Jest to może tensam rycerz, co, na żelaznej pięści podparty, a przyłbicę zamczystą mając u wezgłowia, śpi na marmurowym pomniku w starym klasztornym kościele świętej Katarzyny. Tensam to może, którego życie, łacińskim wysławione opisem, siostry zakonne, w chwalebnej gorliwości o czystość świątyni, rok rocznie na godne święta malują wapnem od góry do dołu, tak porządnie i skutecznie, iż z peanu sławy rycerskiej widać jedynie liczne, lecz nieczytelne wgłębienia, a i sam rycerz wraz ze swą epopeją w wapienną bryłę się zmienił i stał nie-