Strona:PL Stefan Żeromski-Puszcza Jodłowa 19.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

jako, podwaliną niemej ściany. W kapliczce leśnej można pewno i dziś jeszcze czytać napisy po ścianach ostatni raz bielonych, — na szczęście! — przed powstaniem. Jeden z nich, wyryty jakiemś ostrzem, głosił słowo mało zrozumiałe: — «Szczyt moich cierpień zrównał się z tą górą 1863». Nie było imienia i nie było nazwiska. To jakby ów rok wszystek — 1863 — ostrzem strzaskanego pałasza, czy złamanego bagneta na niemym murze, dla nikogo, te słowa wypisał. Obok tego oświadczenia, które się stało osnową pewnej krwawej tragedyi, co całkowity brulion za całe czterdzieści groszy wypełniła sobą od deski do deski, — widniały wydrapane na murze nazwiska: «Stefan Żeromski, uczeń klasy drugiej» — a niżej tuż pod tamtem: «Jan Strożecki, uczeń klasy drugiej». O ile ów, z roku 1863, zanadto pilnie swe nazwisko zataił, o tyle my dwaj, uczniowie klasy, drugiej, czyniliśmy wówczas dla uwiecznienia naszych, co się tylko dało, co było w naszej mocy. Jan Strożecki i później czynił, co się tylko dało, co było w jego mocy: w najsroższy Sybir, na wytrwaną z moskiewskim caratem chodził bez trwogi, a potem, po latach walki, we Francyi, godnie, jak przystało na towarzysza naszej ławy w kieleckiej szkole, zginął, ratując tonącego człowieka. Ale — o Janku! — jeśli siostry zakonne