cia ludzi, przeciętnie zarabiających w państwie polskiem.
Warstwy robotnicze, od czasu kiedy zorganizowały się w partye, rządzone przez świadomość i wolę, znajdują lekarstwo i ulgę na swe dolegliwości i krzywdy w czynie zbiorowym, zwanym strajkiem. «Społeczeństwo», a więc ogół ludzi przeciętnie zarabiających, żyjących z pracy, na swą dolegliwość najcięższą, zwaną drożyzną, nie może znaleźć ulgi, ponieważ nie jest zorganizowane przez świadomość, ujętą w akt woli. Należałoby wykonać próbę, czy nie dałoby się podważyć drożyzny temi właśnie metodami, jakiemi ratują się robotnicy, — strajkiem przeciwko zdziercom, tworzącym drożyznę. Zorganizowani robotnicy, zanim świadomie i przewidująco osiągną polepszenie swej doli, z premedytacyą poddają się pewnemu zubożeniu, nakładając na siebie ograniczenie normalnego trybu życia, podejmują dobrowolnie okres niejakiego cierpienia z braku normalnego zarobku i zwyczajnego zaspokojania potrzeb. Wiedzą napewno, iż dzięki krótkotrwałemu okresowi ograniczenia potrzeb i zabaw, osiągną długotrwałe i wydatne polepszenie, zmuszą do ustępstw na ich rzecz swych pracodawców, których wprost nazywają swymi ciemiężycielami. Takiemu okresowi przewidzianego i przemyślanego, świadomie przybranego cierpienia powinnoby się poddać całe społeczeństwo, ażeby złamać samowolę dostawców wszystkiego, co stanowi kulturę każdej jednostki, a dorobek i poziom cywilizacyi wszystkich, — dostawców, których również można nazwać ciemiężycielami. Tymczasem dzieje się wprost przeciwnie. Powszechność ludzi przeciętnych,
Strona:PL Stefan Żeromski - Bicze z piasku.djvu/105
Ta strona została uwierzytelniona.