Strona:PL Stefan Żeromski - Bicze z piasku.djvu/106

Ta strona została uwierzytelniona.

ogół pracujący na swe utrzymanie, nietylko nie przeciwdziała drożyźnie, lecz ją podnieca, a nawet stwarza. Jako przykład może służyć początek roku bieżącego, czyli ubiegły karnawał. Nie wiem, czy kiedykolwiek w Polsce bawiono się tak hucznie i zbytkownie. Nie były to dawne, tradycyjne baliki familijne, zadręczające sąsiadów z góry i z dołu kamienicy, lecz bale publiczne, kostyumowe i okolicznościowe, odznaczające się niezwykłą wystawnością tualet. Nawet w sferze artystycznej, która wcale nie może sobie pozwalać na zbytki, bawiono się nad stan. Przypomina mi się szczegół, iż żona pewnego artysty sprawiła sobie na bal suknię za miliard dwieście tysięcy marek. Suknia ta mogła, oczywiście, służyć tylko na ten jeden wieczór Aczkolwiek nadzwyczajnie przyczyniła się do uwydatnienia urody i wdzięku tancerki, to przecież winna być także wystawiona na widok publiczny w niniejszym artykule o drożyźnie, zapomocą zawieszenia jej na specyalnym złotym gwoździku. Jeżeli w sferze artystów pozwalano sobie na zbytek karnawałowy, to cóż dopiero mówić o środowiskach innych, — dorobkiewiczowskich, nowobogackich, ciężko­‑burżuazyjnych, wysoko urzędniczych, ziemiańskich, magnackich! Można stwierdzić, bez obawy posądzenia o przesadę, iż w karnawale ubiegłym walnie podtrzymaliśmy ideję zbytku. Wyśrubowywaliśmy dobrowolnie, samochcąc, nie oglądając się na położenie osobiste i powszechne, ceny, które krawcy, szewcy, bieliźniarze, jubilerzy, dostawcy wszelkiego rodzaju ozdób i strojów, restauratorzy, hotelarze i wszyscy inni, żyjący z zabawy bliźnich, chętnie podnosili do najwyższej granicy. Skoro był popyt na zbytek, to zna-