Strona:PL Stefan Żeromski - Bicze z piasku.djvu/124

Ta strona została uwierzytelniona.

żetu. Na rok 1925 przeznacza 8,810.000 złotych na budowę 12 szkół powszechnych o 150 oddziałach, mieszczących około 6.000 uczniów, licząc po 40 dzieci na oddział. Dźwiga się również szkolnictwo zawodowe, ma powstać szkoła zdobnicza, przystąpiono do budowy Muzeum Narodowego, wskrzeszono teatr imienia Bogusławskiego, ażeby w nim pokazać uboższym rzeszom Warszawy nowe formy teatralne, zatroskano się o kulturę muzyczną dalekich dzielnic. Brak parków i rezerwoarów powietrza sprawia, iż młode pokolenia karleją, iż straszliwie szerzy się gruźlica. Dziecko proletaryackie musiałoby przemierzyć olbrzymią przestrzeń zaludnionego miasta, ażeby się dostać do jakiejś dziedziny zadrzewionej. Sunąc nad samą ziemią, wdycha najgorsze miazmaty i zaduchy, gazy, dymy i zarazki, albo ulega zgnieceniu w natłoczonym tramwaju. Warszawa nowoczesna winna dążyć do pobudowania elektrycznych kolei, któreby wywoziły ludność ubogich dzielnic do przepięknych lasów wilanowskich, natolińskich, kabackich, oborskich, tych naturalnych parków wielkiego miasta, przestworów czystego powietrza, — oraz odrodzić, zasadzić nanowo i przemienić na park narodowy kampinoską puszczę. Z jakąż ulgą i nadzieją patrzymy na plan plantacyi miejskich, okalających ogromne, bezdrzewne miasto! Z jakąż tęsknotą obejmujemy okiem wieniec ogrodów, złączony w pas drzew nad Wisłą, tym najbliższym i najobszerniejszym rezerwuarem powietrza, zawiązek przyszłego, wielkiego, nadwiślańskiego parku!
Nie jest to, zapewne, rzeczą ludzi pióra wykreślać linie rozwoju miasta, wyznaczać miejsce na aleje,