i zwykłych książąt — e tuti quanti. Może tedy nie należałoby lekceważyć i projektu zorganizowania pracy na roli w Polsce wolnej, który poniżej, w wielkiem skróceniu, naszkicować zamierzam.
Polska jest dziedziną nadmiaru proletaryatu rolnego. W samem tylko «Królestwie» liczba ludzi nieposiadających wcale ziemi, a skazanych na przebywanie w obrębie wiosek rodzinnych, bez możności odpływu do fabryk, których w połaciach wschodnich tego kraju wcale niema, bez możności zoryentowania się, gdzie na swą bezprzykładną biedę szukać ratunku, wskutek powszechnej ciemnoty, — skazanych na mieszkanie «na komornem» u chłopów, posiadających chałupy, — to znaczy izby mieszkalne, — dosięga dwu milionów, wynosi bowiem 17% ludności osiadłej i pracującej na roli, która to znowu liczba stanowi 82% ogólnej liczby mieszkańców kraju. W «Galicyi» już za czasów Stanisława Szczepanowskiego i sławnej jego książki p. t. Nędza Galicyi w cyfrach, stan posiadania ziemi przez ludność rolniczą przedstawiał się w ten sposób, iż rodzina włościańska przeżywiała się i odziewała z płodów, wypracowanych i zarobionych na 1½ morgu gruntu. Nie pozbawioną proletaryatu rolnego jest też i dzielnica poznańska. Te strony Europy, północne stoki Tatr i Karpat, między błotami Polesia i dorzeczem Wisły, gdzie według dociekania znakomitych badaczów prasłowiańszczyzny Lubora Niederlego i Kadleca, poczęła się była Słowiańszczyzna, gniazdo niewolników, wywożonych stąd na świat cały, są i dziś, jak przed zamierzchłymi wiekami, dziedziną niewolników, wychodzących na ciężkie roboty w strony za-
Strona:PL Stefan Żeromski - Bicze z piasku.djvu/32
Ta strona została uwierzytelniona.