na wierzchu, mieszkać w salonach, a która w piwnicy. Ludzie, wykonywujący straszliwe zbrodnie, nie wiedzą już, dla czego je wykonywują. Nie wiedzą tego nawet ci reżyserowie ukryci, kierownicy, demagogiczni inspiratorowie masy, którzy zapędzili się w działaniu, a nie mając już drogi odwrotu, nie chcą ustąpić, ani przyznać się do swego obłędu. Czynią w szaleństwie swem, co się da. Przedsiębiorą środki najbardziej reakcyjne, miotają się to tu, to tam, wciąż tęsamą nosząc nazwę. Pragną wskrzesić produkcyę fabryczną, lecz brak surowców, zniszczenie maszyn, zły stan kolei i innych środków transportowych, rozleniwienie proletaryatu pracującego — zmuszają ich do chwytania się prastarych, carskich metod nakazu, niszczenia strajków zapomocą wydaleń z fabryk i siłą wojskową, a nawet — do powoływania na pomoc samego kapitału burżuazyjnego. Chcieliby wyżywić miasta, lecz zbogacony chłop nie daje zboża za żadną cenę. Organizują tedy zespoły «biedy» wioskowej do walki z paskarzami i zbogaconymi na nędzy «kułakami», a gdy ta wojna wszystkich przeciwko wszystkim zawodzi, usiłują oprzeć się na jedynej sile produkcyjnej wiejskiej, od której można będzie zboże otrzymać i jakkolwiek miasta przeżywić, to jest, — o dziwolągu! — na «kułakach». Wszystkie te skoki i podrygi w prawo i w lewo noszą nazwę komunizmu. Tak pewna grupa inteligencyi, której się przewidziało, iż będzie w stanie mózgiem swym ogarnąć niewiadomą przyszłość, a działaniem swem objąć niezgłębione, bezdenne życie, — zużyła dla dobra swej doktryny proletaryat, pracujący fizycznie.
Gdybyśmy bliżej siebie chcieli szukać przykładów
Strona:PL Stefan Żeromski - Bicze z piasku.djvu/71
Ta strona została uwierzytelniona.