Czemże ma być organizacya inteligencyi i jakiby był stosunek tego nowotworu na arenie życia społecznego do innych, już istniejących organizacyi w kraju? Nie mogłoby to być i nie powinna być nowa partya, notabene partya, złożona z samych inteligentów, gdyż w Polsce partyi nie brakuje, zwłaszcza w Warszawie. Zresztą sklejenie partyi z żywiołów przekonaniowo względem siebie wręcz przeciwnych byłoby niemożliwością. Przekonania polityczne powinno się zostawić na uboczu, jako privatum jednostki, taksamo zresztą, jak się to dzieje w syndykatach robotniczych. Przekonania polityczne będzie hodował i uprawiał przedewszystkiem rząd narodowy. Zespół inteligencyi powinien raczej wypracowywać w łonie swem ideje wszelkiego porządku, a więc i polityczne, rozpatrywać wszelakie sprzeczności, badać je, rozważać, sprawdzać, być, niejako, wielkiem obserwatoryum i laboratoryum kwestyi, gdzie zagadnienia etyki, kultury, polityki, zagadnienia społeczne i rozmaite zjawiska nowego życia narodowego byłyby poddawane probierzom rozumu, doświadczenia i praktyki.
A więc skupienie inteligencyi polskiej w jeden ogromny obóz byłby to raczej związek syndykatów, oddziałów i odłamów we wszystkich dziedzinach pracy umysłowej. Stosunek tego nowego organizmu do innych bytujących, czy zamierzonych w świecie polskim organizacyi społecznych mógłby się dopiero w przyszłości wyjaśnić i wyświetlić. Należałoby tylko jednę zasadę poczytywać za kardynalną, której przekroczenie byłoby niedopuszczalne. Związek inteligencyi musiałby być oparty na zasadzie pracy i mógłby organizować tylko
Strona:PL Stefan Żeromski - Bicze z piasku.djvu/88
Ta strona została uwierzytelniona.