Na czele wszystkiej siły skrzydła lewego trzyma dowództwa buzdygan Samuel xiążę Koreckie, Pogoń odwieczną na tarczy noszący, — w sercu niezgasłą żądzę tronu, Heremia Mohiły, hospodarów multańskich zięć. Panię nieustraszone, — ów, co bez Rzeczypospolitej zezwolenia własną swą, korecką wojnę ottomańskiej potędze wydawał, — nie polskim, lecz Michała Wiśniowieckim, Stefana Potockim, Jana Przerębskim hufcom hetmanił, — dziesiątkami tysięcy trupa muzułmańskiego we dwudziestu bataliach zaścielał wołoskie pola, — hospodara Alexandrzyka, Domny Halżbiety Mohiłowej wdowy synaczka, sadzał na tron, — pojmany w boju konał nieustraszenie w lochu stambulskim, — junacko uchodził przez Raguzę, Sycylię, Neapol, Rzym...
Zakuty w żelazo, olbrzymi, — czarne dziwowisko, — piorun turecki, — wywlekał znowu miecz na półksiężyc.
Nad kornetami niemieckiej rajtaryi, przewodzi Herman Denhof młodociany.
Roty piesze cudzoziemskie sprawia dziki, niesforny, inflancki krzeczot-białozor, Wolmar Farensbach, wielkiego Jerzego, puszkarzów syn.
Wyszły na odwagę wojenną siły królewiąt.
Stefan Chmielecki, — postrach tatarski, — z synami: Adamem i Łukaszem, prowadził ukrainnych pancernego znaku ośmset towarzysza.
Walenty Alexander Kalinowski, kamieniecki starosta, wiódł cztery pełne chorągwie.
Mikołaj z Komarowa Struś halicki, — Moskwy najezdnik i krwiożerca, — stanął we trzysta kopij.
Strona:PL Stefan Żeromski - Duma o hetmanie.djvu/016
Ta strona została uwierzytelniona.