korzeni ziemskich wydzieracie się ku śniadym i rumianym obłokom, a nad obłoki górujecie czarodziejstwem zapachu!
Daj odpowiedź, ty wodo, wydająca przez wieki wieków dźwięk swój, zawsze jednako tajemny...
Dajcie odpowiedź, wędrowne chmury niebieskie, które co dnia oglądacie wszystko z wysoka, co jest na lądzie i na morzu...
W czystym lazurze szybuje ptak drapieżny i złowrogi swój cień wlecze po kwiatach, po ziołach wypijających wodę z brzegów ruczaju. I trwoży się przed nadciągnieniem ptasiego cienia czerwony, żółty i błękitny kwiat. Już serce rozerwie błogoziszczony sen, koło zamknięte, gdzie się w ciszy ducha kołysało, jakoby zielony pęd latorośli w rozgrzanym wiosny powiewie. Na dnie jego drgnął jęk.
Nieulękła, drapieżna myśl, jakgdyby jastrząb ciemnopióry w niebo szybuje.
Procę masz w dłoni, tajstrę na nagiem ramieniu a w niej płaskich krzemieni pięć, któreś w strumyku pożądliwą dłonią wynalazł. Nasadzisz w procę kamień gładki, okręcisz ją potężnem ramieniem dookoła głowy i puścisz procy koniec jeden.
Kogo ugodzi śmiertelny twój cios?
W kogo mierzysz procarzu młody?
Milczenie — twoja odpowiedź.
W duszy twej rozlega się psalm ziemi kwitnącej, pracy swobodnej, siły niezłomnej, miłości wiecznej.
W psalmie twym, — ofierze całodusznej wszystkiego uczuwania, — dźwięk się przytula do dźwięku, rym się przymierza do rymu, niby jedno do drugiego
Strona:PL Stefan Żeromski - Duma o hetmanie.djvu/062
Ta strona została uwierzytelniona.