(Niecierpliwy jest polski najezdnik...)
A za Moskwą rzeką pan Sapieha stał,
Niełacne panię, dumny swawolnik,
Tuszyńskiego carzyka pułkownik srogi.
Groził zasie pułkownik pan Sapieha Jan,
Że zwali zamki białokamienne,
Że wywróci pałac Kremla złotego,
Że nie przepuści moskiewskim mężom,
Starcom, ni dzieciom, ni dziewkom młodym.
A wyjeżdżasz ty, panie Hetmanie,
Na koniu wronym, srebrnostrzemiennym
Przeciw pana Sapiehy wojska mężnego.
A wyzywasz ty pana Sapiehę
Na rozmowę polską, tajną, sekretną.
Jaśni panowie, wodzowie dzielni,
Dosiedli koni w pośrodku pola,
A pułkownicy w giętych kolczugach
Krążą zdaleka dokoła wodzów.
I wysokie twoje żółkiewskie słowo
Pokona hardą złość sapieżyńską!
Skłonił się tobie Strusiów buzdygan
I wyciągnął precz na twoje słowo
W siewierską ziemię Sapieha krwawy.
Pierzchnął zpod Moskwy Tuszyński złodziej.
Sława tobie, hetmanie, panie Żółkiewski!
Od wszystkiej ziemi pokłon ci niosę,
Iż niema w Rusi szalbierzów śmiałych.
Ja kniaź najstarszy w Ruryka rodzie,
Między książęty przedniejsza głowa
Kłaniam się nisko — weź pokłon ziemny —
Dla cara naszego, dla Władysława
Strona:PL Stefan Żeromski - Duma o hetmanie.djvu/130
Ta strona została uwierzytelniona.