Żygimontowicza, księcia jasnego
Weź patryarszej pokłon pokory,
Metropolitów, arcybiskupów,
Archimandrytów, biskupów cichych,
Od ihumenów wszego soboru,
Od dworzan starych wszelkiego stopnia,
Od okolniczych, stolników, strapczych,
Od głów strzeleckich, przykaznych ludzi
I od wszej Rusi dzieci bojarskich...
Przyszedłem tu świadectwo złożyć przed wami o Polsce.
Ninie odchodzę.
Czołem Rusi świętej za gościnę!
Przypatrzyliście się pilnie grzechowi naszemu i cnocie naszej.
I oto splotły się ręce wrogie w mocnym uścisku.
Pokłon wasz odniosę królewiczowi.
A my ciało rozszarpane Hryćka Rostrygi
Na wysokim, na szerokim stosie palili,
A my popiół jego ciemny mnicha oszusta
W szmatę, którą brud się zbiera, pilnie zbierali.
I w armatę popiół jego podły nabity
Wielkim wyciorem puszkarskim zaszpuntowany.
A wystrzelą puszkarze popiół Gryszki Rostrygi
W zachodnią stronę, w stronę daleką,
Gdzie za siódmą górą, za siódmą rzeką
Polska kraina szumi sejmami.