Rzekła sobie, z pod oka za nim patrząc, że »na szczęście« zawrócił i odszedł. Skądże więc żal i upadek niespodziany serca? Spuściła oczy na szarą ziemię ścieżki i nie podnosiła ich długo. W pewnej chwili uczuła jakowyś zewnętrzny, mrowiący niepokój i znowu bicie serca. Spojrzała i zobaczyła go o kilkanaście kroków. Szedł ku niej. Zmarszczyła brwi, przybrała mimowiednie pozę wyniosłą i obojętną, — pomimo bicia serca, surowy wyraz twarzy. Słyszała cichy, — bojaźliwy zgrzyt jego kroków, gdy nadchodził. Ogarnęła ją trwoga już a to tylko, żeby nie usłyszał, jak serce w niej bije, bo biło głośno, publicznie, jak dzwon na wieży. Leniwym, chwiejnym, jakimś mglistym krokiem przeszedł przed nią.
Czuła za spuszczonemi powiekami, że ciemne jego widmo przesunęło się. Odetchnęła z ulgą, całą piersią-
Już sobie poszedł! Gniew na bicie serca i zadowolenie z odniesionego nad czemś zwycięstwa... Teraz tylko podnieść oczy, a później zaraz wstać i iść coprędzej do domu! Przyszła tu, żeby unikać tych przebrzydłych »pokus«, nie słyszeć sprzeczek ojca z matką, wywodów Horsta, żeby rozmyślać przed jutrzejszym porankiem, a oto mogła była zanurzyć się w złem, uledz pokusie. Czy grzechem jest to bicie serca? Czemu serce bije? Czy wola człowieka działa tu, czy nie? Czy tu szatan jest źródłem złego, czy ten »zewnętrzny« człowiek? Jak zwalczać zgiełk i trwogę serca? Poczęła, Patrząc w ziemię, modlić się żarliwie:
— Panie, pomnóż pokorę moją...
W owej chwili serce ucichło, a słowa modlitwy Przyniosły, jak gdyby chustę uciszenia. Słowa stały się w owej chwili, niby wieka z drążonego kryształu, ukry-
Strona:PL Stefan Żeromski - Dzieje grzechu 01.djvu/65
Ta strona została uwierzytelniona.