Strona:PL Stefan Żeromski - Dzieje grzechu 02.djvu/243

Ta strona została uwierzytelniona.

w paru słowach: »Każdej rodzinie rola domowa pod opieką gminy«. Oto i wszystko.
— To właśnie jest najciekawsze, jak to pan hrabia wykonał...
— Moja córka... — rzekł Bodzanta grzecznie, — jest przeciwniczką tytułów... Powiada, na podstawie jakiejś pieśni: »Precz z tytułami!« Już zaznaczyłem, że jestem przeciwnikiem indywidualnej parcelacyi. Jest ona, po pierwsze, cokolwiekby mówiono przeciwko temu twierdzeniu, pokazując nam zawsze Danię i Niemcy Południowe, zabójstwem kultury rolnej w naszym kraju, po drugie, jest ona zabójstwem kultury historycznej kraju, po trzecie, a najważniejsze, kultywuje w duszy chłopa ową straszliwą martwotę już istniejącą. Chłopstwo jest ostoją reakcyi, filisteryi, barbaryi, siedliskiem chamstwa wszędzie, gdzie rej wodzi, — w Szwajcaryi, w Szwecyi, w Norwegii...
— Jakże tedy »każdej rodzinie rola domowa?«
— Zaraz. Chciałbym wiedzieć, jak się parceluje wysoce postawione gospodarstwo rybne, leśne, łąkowe? Czy się rżnie stawy, łąki, lasy na działki, czy też gospodaruje się inaczej, umiejętnie, kolektywnie, pod kierunkiem techników? A dalej. Szanowny pan wie dobrze, jak to się u nas parceluje majątki. Jeżeli gdzieś był jakikolwiek zabytek, (zamczysko, pałac, dwór starodawny, brama, most murowany), — równa się to z ziemią. Baszty idą na podmurówki chlewów, murowane mosty rozdrapuje się na szczątki i jeździ w bród, jak za Leszka Czarnego. Aleje wycina się natychmiast w dniu kupna, (parcelacyjne polskie »święto drzew«), ogrody wyniszcza się, albo zapuszcza. Zewnętrzna po-