— Łaskawy panie! Przestańmy udawać, że wierzymy w jakowyś inny ideał, podczas gdy my pragniemy zniweczyć ideał. Czy widzi pan zdławienie energii robotników i inżynierów w kopalniach i fabrykach, albo zabicie inicyatywy? Zależność jest wszędzie na ziemi, lecz, jeśli gdzie, to u nas niweczy ją solidarność. Ucisk osoby jest to frazes rozciągliwy. Człowiek, posiadający działkę ziemi, poddany jest miliardowi ucisków osoby, a przecie o tamtych uciskach wcale się nie mówi. Kto jest zwolennikiem działek parcelacyjnych w przeciwieństwie do produkcyi wielkofolwarcznej, zrzeszonej, kooperacyjnej, przypomina mi zwolennika rzemiosł w przeciwieństwie do przemysłu wielkofabrycznego. Rzemiosło daje, z pewnością, pewną swobodę indywidualną, niezależność osoby, możność wyładowania energii i stosowania inicyatywy, ale czyż przemysł wielkofabryczny te przymioty zabija, a czy je rzemiosło specyalnie rozwija? Wielu ja się rzeczy obawiam. Ale co do walki o podział zysków, to liczę na pewne wskazania. Wszak historya nie wspomina w Polsce o walkach z racyi podziału zysków między chłopami i dziedzicami i to na przestrzeni trzystu lat czarnej nocy pańszczyźnianej. Czemuż teraz miałbym się trwożyć, gdy idę, niosąc w obydwu rękach prawdę podziału. Cały lud polski, w ciągu kilkuset lat w taki właśnie sposób, to jest kollektywnie, pracował »na pańskiem«. Tak samo pracują dziś na dworskich obszarach parobcy i bandosi. Pomiędzy pańszczyźnianym porządkiem rzeczy, a tym porządkiem, który nadciąga, zachodzi tylko różnica w pobieraniu zysków. Ale podział zysków jest właściwie sprawą drugorzędną. Sprawą
Strona:PL Stefan Żeromski - Dzieje grzechu 02.djvu/250
Ta strona została uwierzytelniona.