wówczas miał zamiar... Ech, co to zresztą warto! Minęło!
— Proszę na wszystko!
— Czy pan miał zamiar już wówczas powiedzieć mi to, co w Nicei? Zresztą, — nie chcę słyszeć odpowiedzi!
— Dlaczego pani taka rozdrażniona!
— Nie jestem rozdrażniona! A może zresztą i jestem. Jeżeli jestem, to przecie tem lepiej.
— Dla pani gorzej.
— Ale dla was lepiej.
— Dla was, to znaczy... nie wiem... Dla kogo lepiej?
— Dla was, dla paniczów, panów, panków.
— Jakoś to dla mnie zbyt tajemnicze. Nic nie rozumiem.
— Ech, rozumie pan! Tylko wewnętrznym rozumem, dyabelstwem rozumu. Wie pan, że Niepołomski ożenił się drugi raz?
— Niepołomski... drugi raz! Co pani mówi!
— Tak, tak — i to bardzo dobrze, bardzo bogato. Uzyskał rozwód i ożenił się w Genewie. Bardzo dobry zrobił wybór, bardzo. To człowiek z głową. Teraz pojechał ze swą nową, możnaby powiedzieć, trzecią żoną na ocean Indyjski, do Australii, na wyspy Borneo, Celebes, Jawa. Będzie prowadził studya naukowe. Pan wie, gdzie są właściwie wyspy Iles des pins?
— Co prawda — to nie wiem...
— Niepołomski będzie napewno na owych wyspach. Panują tam bowiem najdziwaczniejsze obyczaje, które wniwecz obracają nasze pojęcia towarzyskie. Na
Strona:PL Stefan Żeromski - Dzieje grzechu 02.djvu/64
Ta strona została uwierzytelniona.