zdobyła i posiadła. A oto przynieśliśmy coś tak nędznego, iż rybacki lud wybrzeża po paru zaledwie miesiącach państwowego współżycia z nami płaci drwiną lub zniewagą za wszystko, co idzie z Polski. Zawód rybaków i rolników Pomorza nie jest, widocznie, bez głębokiej przyczyny, jeżeli w Sejmie ustawodawczym wybucha rumor protestów i powszechnego oburzenia względem wojskowych i administracyjnych zarządzeń władz tej prowincyi, — jeżeli zachodzi potrzeba wysłania z ramienia wojskowości doraźnie specyalnej komisyi, która ma zbadać postępowanie czynników wojskowych i administracyjnych, a nawet posiada pełnomocnictwo do wydawania zarządzeń obowiązujących, — zupełnie, jak ongi w carskiej Rosyi.
Na wielkim wiecu w Gdyni, zorganizowanym w d. 8 lipca b. r. przez Polaków stale lub czasowo na Pomorzu przebywających, z ust uprawnionych przedstawicieli kaszubskiego ludu padały pod adresem polskich władz i urzędów oskarżenia o przekupstwo, bezmyślność rozporządzeń, o brutalną soldateskę wojskowości i biurokratyczny bezrząd. Słuchaliśmy tych inwektyw z zaciśniętemi zębami. Zarówno bowiem w wypadkach prawdziwości cytowanych szczegółów, jak w wypadkach nieścisłości czy przesady w opisie wydarzeń, skargi te znamionują grozę położenia. Wróg ze wszech sił rozdmuchuje i podsyca płomyk zarzewia niechęci kaszubów nadmorskich do Polski. Nie należy tej sprawy zostawić tak, jak dziś jest, w stadyum beztroskliwego odsyłania papierów z zażaleniami z biura do biura, ani w stadyum przewlekłych komisyi i rewizyi. Pragnąc ze wszech sił przyczynić się do wyniszczenia
Strona:PL Stefan Żeromski - Inter Arma.djvu/060
Ta strona została uwierzytelniona.