Zakład kuracyjny »Cisy« leży w dolinie między dwoma łańcuchami wzgórz, porosłych pięknym lasem. Środkiem doliny przepływa strumień, tworzący w samym parku dwa stawy, z których drugi jest motorem maszyn zakładowych. Dokoła stawów ściele się olbrzymi park, łączący się z lasami na wzgórzach sąsiednich. Zakłady kąpielowe (t. j. łazienki, hydropatya, natryski etc.) mieszczą się w gmachu, zwanym, Bóg raczy wiedzieć dlaczego, »Wincentym«, a stoją nad drugim stawem. Z tej samej strony na wzgórzu świeci się wspaniały kursal, otoczony gajem roślin, klombów kwiatowych, gazonów, trawników, alejek zacisznych i szpalerów. W obrębie parku, tudzież poza nim, przy drogach, dążących w różne strony, a nawet wprost wśród lasu stoją wille. Jedne z nich skupiły się w szereg, jak chaty we wsi, inne szukają samotności i odgradzają się od świata gąszczami ogrodów.
Z drugiej strony stawu, w połowie wyniosłości, królującej nad okolicą, wznosi się pałac i liczne murowane zabudowania dominium Cisy. Jeszcze wyżej za