Ta strona została uwierzytelniona.
HELENA
Słyszycie te okrzyki? Słyszycie? Wiko, czy słyszysz?
WINCENTY
(odrywając się z niechęcią od rozmowy z matką)
Kto tak krzyczy?
HELENA (patrząc przez okno)
Joachimie! Joachimie! Ratuj!
WINCENTY
Czego się ty tak boisz?
JOACHIM (posępnie)
Wojsko przyszło.
WINCENTY
Co za wojsko?
JOACHIM
Nasze wojsko. Bolszewickie.
HELENA
O, Boże!
JOACHIM
(zcicha, głosem doradczym, ale nakazując z surowością)
Teraz już nic, jeno pokornie, pokornie! A wszystko, bez łgarstwa. Samą jeno prawdą!
WINCENTY (do matki i Heleny)
Niczego się nie obawiajcie. Mam broń. Będę was bronił.