Strona:PL Stefan Żeromski - Ponad śnieg bielszym się stanę.pdf/66

Ta strona została uwierzytelniona.
WINCENTY (zimno)

Ty przecie najlepiej wiesz, że tego zrobić nie można, od chwili, gdy matka mnie przeklęła.

IRENA

Ach, z tą operową klątwą... Wiedziałam, że z tem wyjedziesz. Matka cię „przeklęła“, ale nie przestała być twoją matką i właścicielką Łuży z przyległościami. Ty nie przestałeś być jej synem, czyli dziedzicem Łuży z przyległościami. Masz dwadzieścia jeden lat skończonych....

WINCENTY

Proszę cię, nie mówmy o tem.

IRENA

A więc mów, proszę cię, o czemś bardziej interesującem. Buciki mam wykoszlawione, bielizny mało, wszystko zeszłoroczne i tutejszokrajowe, poleskie. Mnie te rzeczy najbardziej interesują. Cóż chcesz? To jest przecie także temat do myślenia i do małżeńskiej rozmowy.

WINCENTY (jakby mówił do siebie)

Dziecko! Jestem winien. W istocie! To ja cię swemi uczuciami pociągnąłem w odmęt niedostatku i pospolitości. Ciebie! Lotnego, niebiańskiego, wielobarwnego motyla! Cóż jest, w istocie prostsze-