Strona:PL Stefan Żeromski - Popioły 01.djvu/284

Ta strona została uwierzytelniona.

necya to co? To tajny sojusznik Austryi, to wróg przebiegły i chytry. Przez usta Giustinianiego, Pesara i innych, zapewniając o neutralności swojej, za plecami, kiedy wojska republikańskie wżerały się w kamienną Pontebbę, rznęły w Sterzing, oblały się krwią pod Klagenfurt — organizował na tyłach rozruch Werony, uzbrajał całą ludność swych krajów i zamordował oficera Laurier w swym porcie. A co to jest Wenecya? Żal ci tak, mości książę, tej szlachty, która do złotej księgi pisała się nie krwią, lecz za cenę dziesięciu tysięcy cekinów, złupionych w handlu, albo z cudzego dobra w Cyprze, w Istryi, Gorycyi... żeby na fundamencie kupionego szlachectwa mieć prawo do plucia z loży w teatrze na lud. Znasz chyba doskonale prawa ich, kodeks karny, więzienia, zasady moralne. Cóż to złego uczyniła Francya, niosąc w te kraje swe wielkie prawa? Lud wenecki pieśniami powitał żołnierzy francuskich. A twoje bronzowe konie, mości książę... Żartuj zdrów! Te konie, zwiastujące zwycięstwo, komuż należą się dziś, jeśli nie wielkiemu wodzowi? Azaliż Wenecyanie mają do nich prawo? Skąd je wzięli? Pięścią, przemocą. To jest wojenny łup. To też jako łup idą dalej. Ja zresztą... Ale ci mówię: konie Lisippa należą z prawa do wielkiego wodza, Buonaparty. Żołnierze nasi nie uczynili nic złego, słuchając rozkazu swych dowódców.
— Widzę, że moja sprawa przegrana. Nie pozostaje mi nic innego, tylko pożegnać pana generała.
Dąbrowski wyciągnął rękę. Poczciwy uśmiech z serca rozjaśnił jego twarz.