RATIONEM SUFFICIENTEM?«
Z wielką biedą i narzekaniem profesorów Rafał de Olbromski przebrnął zawiłości wersyfikacyi Horacyuszowskiej, oraz innych wieszczów Rzymu — i ukończył »chlubnie« poetykę. Tym sposobem zdobył prawo wstąpienia do Akademii. W rzeczy samej, ku zdumieniu kolegów i reszty świata, zapisał się na filozofię. Ten jego niepośledni zapał do nauk austryjackich, oraz umiejętności powszechnie łacińsko-niemieckich, miał swoje własne przyczyny. Książę Gintułt opłacił był za swego wychowańca wikt i mieszkanie tylko za rok jeden i siedział gdzieś w obcych krajach. Ani wiedziano, ani słyszano, gdzie się obraca. Rafał został na ulicy. Do domu wracać nie miał ochoty, ani możności, a udać się do Grudna nie śmiał. Młodzi książęta, umieszczeni w pensyonacie prywatnym, prowadzonym przez emigrantkę Francuzkę, gdzie mieli konwersacyę i odbierali lekcye poloru, nie trzymali z chudeuszem kompanii. Zresztą, dla oka tylko i zadowolenia zwierzchności, która żądała kończenia gimnazyów politycznych, uczęsz-