Ta strona została uwierzytelniona.
— Mówiliśmy, że gdy jawnie nam wyznasz, co zamierzasz, zamkniemy się w wieży prochowej i braterskiemi dłońmi wszyscy wraz rzucimy ogień, żeby się wysadzić w powietrze. Hańba ci, zdrajco!
Foissac-Latour podniósł oczy. Potem białą, drżącą rękę. W milczeniu, patrząc w shańbiony tłum jeńców salutował ich długo.
KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ.