kało w Warszawie. Byłykandydatki, nowe pragnące z nudów i dla mody wstąpić do loży, byleby się jaka otwarła, więc Polacy, pracujący pospołu z Niemcami, zakrzątnęli się żywo. W początkach czerwca powstał zawiązek loży niewieściej i wnet był »afiliowany« do loży męskiej na wschodzie Warszawy pod nazwą Zum goldenen Leuchter. Odbyło się wkrótce pierwsze wspólne posiedzenie, wzbudzając nadzwyczajne zainteresowanie w świecie masońskim. Szeptano ciągle, że Mistrz katedry pragnie wprowadzić do loży swą młodą małżonkę, przed rokiem poślubioną, z ciekawością wyliczano imiona sióstr, które miały przybyć. Rafał z zapałem wybrał się na tę niezwykłą uroczystość. Loża tego wieczora była przybrana nieco inaczej, niż zwykle, choć temiż barwy. Mistrz zasiadł na wzniesieniu. Brat Straszny stanął za nim z mieczem i łańcuchem w ręku. Wśród ogólnego naprężenia Mistrz katedry zabrał głos i polecił mistrzowi ceremonii, oraz wielkiemu przewodnikowi udać się do sali sąsiedniej i prosić zgromadzone tam siostry dawnych lóż polskich, aby weszły do świątyni. Nim się ukazały, na dany znak Bracia zanucili śpiew:
»Witajcie, siostry swobody,
Witajcie w świątyni chwały,
Którą ręce świętej zgody
Dla dobra świata zdziałały!
Wznoście z bratniemi ofiary
Podstawy cnoty ołtarzy
I złóżcie na nich te dary
Co zdobią wolnych mularzy!«
Po odbyciu ceremonii wkroczyło do sali kilka-